Sirene po szopsku
Sirene po szopsku (сирене по шопски) jest potrawą, w której główną rolę odgrywa bułgarski biały ser – sirene. Sirene to owczy, kozi lub krowi ser solankowy o słonym i lekko kwaskowatym smaku. Jest twardy i łatwo się kruszy. W Polsce można go kupić pod nazwą solan lub ser typu bałkańskiego. Ja najczęściej kupowałam ser firmy Pilos, który można kupić w Lidlu. Jeśli jednak pod ręką mamy tylko fetę, ona też da radę, smak będzie trochę inny, ale też będzie pysznie.
Składniki
- sirene
- pomidor
- papryka
- cebula
- jajko
- słodka papryka, czubryca
- masło
Wkładamy do piekarnika (jeśli używamy gjuwecze, ważne, żeby nie był nagrzany) na ok. 200 st. Po ok. 25-40 min., zależy od wielkości naczynia, jak już wszystko będzie pachnące i gotujące się, wbijamy jajko/jajka i wkładamy sirene z powrotem bez przykrywki, zostawiając je w piekarniku do momentu ścięcia jajka. Po wyjęciu posypujemy słodką papryką i czubrycą, i możemy zajadać ze smakiem.
Danie można wzbogacić, dodając jakąś kiełbaskę. Lubiący pikantne smaki mogą dodać ostrą papryczkę.
Ser wciąż w roli głównej! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyglada bardzo ciekawie. Niebawe jade do Szwecji i tam maja Lidla, mam nadzieje, ze znajde ten ser :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe! Kojarzy mi się z szakszuką. A może jednak dasz radę napisać orientacyjne ilości składników na 1 porcję? Ile dać tego sera? Cebula surowa? Jaka jest konsystencja sera po upieczeniu? Na pierwszym zdjęciu nie wygląda na ciągnący się.
OdpowiedzUsuńNapisz coś więcej o tej potrawie. To się je na obiad, kolację, śniadanie?
Ja na jedną porcję daję ok. 100-150 g sera, 2 plastry cebuli, pomidora i papryki na dół i po 2 na górę. Cebula jak najbardziej surowa, po określonym czasie będzie mięciutka. Ser nie jest z ciągnących się, jest podobny do fety, nie zmieni drastycznie konsystencji, stanie się tylko bardziej miękki i delikatny.
UsuńJeść można, gdy mamy na to ochotę :) Nada się na syte śniadanie, kolację, równie dobrze może być częścią obiadu.
jadlam w Bulgarii w roznych wersjach byly pyszne
OdpowiedzUsuńPisanie, że tzw. feta (w Polsce to raczej ser a la feta) jest równie dobra jak sirene jest wprowadzaniem w błąd. Polonez jest tak samo dobry jak Audi, bo jedzie do przodu - podobne stwierdzenie.
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że smak jest identyczny, ale jeśli ktoś nie ma dostępu do sirene lub po prostu lubi fetę (czy też ser a la feta), to dlaczego nie ma sobie zrobić fety po szopsku? :) Feta też jest pyszna, więc stwierdzenie, że danie będzie dobre nie jest wprowadzaniem w błąd. Oczywiście będzie inne, ale dobre :)
UsuńWitam. Ponieważ jadłem to danie już wcześniej w restauracji bułgarskiej jako przystawkę (smakowało) więc postanowiłem skorzystać z Twojego przepisu i zrobić samemu. Pierwsza wersja w ub. tygodniu była według Twojego przepisu a dziś zrobiłem trochę po swojemu. Zamiast cebuli pokroiłem i zeszkliłem najpierw por. A jako dodatek obok zesmażyłem wędzony boczek a jajko zamiast na sirene wbiłem na patelnię, zrobiłem jako sadzone i podałem z boczkiem. Ta wersja bardziej mi odpowiada:) Myślę, że następnym razem dodam może cukinie i bakłażan.
OdpowiedzUsuńAha. Zakupiłem specjalnie do tego dania gliniane małe garnuszki z przykrywkami (była promocja w tym tygodniu w Aldi) a część włożyłem do otwartego naczynia żaroodpornego i robiłem bez przykrycia. Ta część z glinianych i przykrytych (zostawiłem małą szparkę) bardziej mi smakowała. Warzywa były bardziej uduszone, miękkie.
Ocena ogólna: 8/10 :)