Lista miejsc do zobaczenia w 2014 roku gotowa? Ja zawsze tworząc nowe plany, wracam do tego, co już przeżyłam. Ostatnio wróciły do mnie wspomnienia o uroczej Ochrydzie, którą odwiedziłam z dwiema pięknymi dziewojami w maju 2011 roku.
Wyprawę ochrydzką poprzedziła sentymentalna podróż do
Błagoewgradu. Dzięki Szalonej Środzie LOT-u pierwszy raz w życiu leciałam samolotem, i to za jedyne 330 zł w dwie strony. W Błago (pieszczotliwe określenie Błagoewgradu) udało nam się załatwić praktyki, spotkać starych znajomych, przeżyć małe przygody i utwierdzić się w przekonaniu, że ta Bułgaria to jednak ma to coś.
Do Macedonii udałyśmy się autobusem, przepełnione ciekawością, bo o Ochrydzie słyszałyśmy wiele, a także pewną niepewnością, zastanawiając się, gdzie będziemy spały i jak poradzimy sobie językowo. Mnie towarzyszyło jeszcze jedno – nasilający się ból gardła, który – jak się okazało później – spełnił kluczową rolę w mojej ochrydzkiej przygodzie.
Problem noclegu został rozwiązany już po wyjściu z autobusu. Z dworca zgarnął nas dziadzio-naganiacz, który zaprowadził nas do swojego domu i wpakował do trzyosobowego pokoju, który kiedyś był kuchnią. Język też nie stanowił problemu. Z samym bułgarskim byłby problem, ale roczna nauka serbskiego była znacznym wsparciem. Poszłyśmy spać, aby z rana rozpocząć poznawanie miasta i w końcu zobaczyć to sławne Jezioro Ochrydzkie.
Rano okazało się jednak, że ból gardła był nie do zniesienia, a ból mięśni podpowiadał, że to coś poważniejszego. Angina postanowiła zaskoczyć mnie w Macedonii. Tak oto spędziłam pierwszy dzień w Ochrydzie w zimnym pokoju bez telewizora, komputera ani radia. Opanowałam za to do perfekcji zbijanie kuleczek na Nokii C3.
Drugiego dnia nie było lepiej. I pewnie spędziłabym cały wyjazd w pokoju, gdyby nie stanowczość Tamary, która powiedziała Musisz iść do lekarza! i uprzejmość Macedończyków, dzięki którym nie musiałam zapłacić fortuny. Pan dziadzio wziął książeczkę swojej żony i zaprowadził mnie do znajomej lekarki. Wróciłam do łóżka, tym razem z antybiotykami i ostatniego dnia wyjazdu byłam (prawie) jak nowa.
W praktyce więc tylko niecały dzień pochodziłam po Ochrydzie, a większość jej zabytków widziałam tylko na zdjęciach. Mimo to, miasto mnie zachwyciło i zapragnęłam tam powrócić. Czyż to nie jest najlepszy dowód na wyjątkowość tego miejsca? Trzy dni, w tym dwa w łóżku, a ja i tak byłam zadowolona :) Ochryda to prawdziwa perła. Nie znam osoby, która powiedziałaby Eeeee, przereklamowana!
Po wizycie w Ochrydzie wiem trzy rzeczy – Macedończycy to przemili ludzie, miasto jest przepiękne i bardzo urocze, i na pewno tam wrócę.
 |
Cerkiew św. Zofii |
 |
Cerkiew św. Zofii |
 |
Cerkiew św. Pantalejmona |
 |
Twierdza Samuela |
 |
Twierdza Samuela |
 |
pomnik Klimenta Ochrydzkiego |
 |
Cerkiew św. Jana Teologa w Kaneo |
*Ochryda (wolę formę Ochryd, ale Ochryda to oficjalna polska nazwa) to ponad 40-tys. miasteczko na granicy macedońsko-albańskiej położone nad Jeziorem Ochrydzkim. Miasto wraz z jeziorem znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Już w IV w. miasto, które powstało w miejscu dwóch starożytnych miast, zostało objęte chrześcijańskimi wpływami. Dzięki bogatej historii, w miasteczku znajduje się wiele zabytków – liczne cerkwie, kapliczki, twierdza, z której rozciąga się widok na miasto, teatr antyczny oraz Muzeum Piśmiennictwa Słowiańskiego. Dużą atrakcją jest też przepiękne jezioro, przy którym znajdują się liczne restauracje oraz kąpieliska.
A gdzie Kosowo na mapie? :P
OdpowiedzUsuńOchryda absolutnie fantastyczna zawsze i wszędzie, Macedończycy też faaantastyyyyczni, to na pewno i nie wiem, trzeba być dziwnym, żeby stwierdzić, że przereklamowana, bo JEST na co popatrzeć, zdecydowanie ;)
Tak długo szukałam fajnej mapki z Ochrydą, że nawet nie zauważyłam, że mojego kochanego Kosowa nie ma :) Ale niech już zostanie, Serbia też jest fajna ;)
UsuńOj jeśli mimo choroby nadal twierdzisz, że to fajnie miejsce to ja już nie mam żadnych wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńmmm:) cudnie !
OdpowiedzUsuńMnie kiedyś też choroba rozkładała w wakacje. Ze strachu naklikałam mnóstwo zdjęć :) Więcej niż zazwyczaj.
pozdrawiam
Postawili Cię tam na nogi, bo jak tu leżeć w łóżku, kiedy tyle trzeba zobaczyć i uwiecznić na zdjęciach :) Piękne miasto, zwłaszcza widok na nie z daleka, te domki, aż bym mogła w jednym zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńDomki przy jeziorze są piękne! Chciałabym taki mieć.
UsuńZaintrygowałaś mnie tym dziadziem-naganiaczem. Możesz coś więcej napisać na ten temat?
OdpowiedzUsuńStarszy miły pan czekał na dworcu, żeby zgarnąć do swoich kwater przybyłych turystów :) A że był tylko on, inni w nocy woleli spać, nawet się nie wahałyśmy. W Albanii też zawsze spałam u naganiaczy :)
Usuńpodobna przygode, tylko, ze z babcia-naganiaczka mialam we Lwowie :)
Usuńjak ty takie perelki wynajdujesz? zdjecia i widoki przepiekne
Ochryd <3 Macedonia <3 Macedończycy <3 taki trywialny komentarz, ale nie mam słów dla Macedonii <3
OdpowiedzUsuń:D
UsuńW Ohrydzie byliśmy w tym roku znaczy się tfu..w zeszłym ;) (na blogu kiedyś może dotrę z opowieściami i o Macedonii). W Każdym razie rejon jeziora Ohrydzkiego po macedońskiej stronie jest uroczy. Po albańskiej jest już znacznie gorzej, na dodatek od dwóch lat nie są w stanie zrobić czegokolwiek z biegnącą tamtędy przelotową drogą. A jak wygląda najpiękniejsza według przewodnika plaża nad Ohrydem w Albanii? Ano jest to bagno, w którym kąpią się krowy :P Także jak nad Ohryd to tylko do Macedonii ;)
OdpowiedzUsuńPo albańskiej stronie jeziora jeszcze nie byłam. Twój opis nie zachęca, ale moja miłość do Albanii jest bezgraniczna, więc i tak mam nadzieję zobaczyć to bagno ;)
UsuńEeeee, przereklamowana!
OdpowiedzUsuńJezioro ładne, ale miasto jakoś mnie nie zachwyciło. Chociaż wtedy byłem pod takim wrażeniem Beratu, że niewiele rzeczy mogłoby mnie wtedy zachwycić.
No proszę, jednak ktoś twierdzi, że przereklamowana :) Fakt, że Berat jest cudny, ale Ochrydzie też trudno odmówić uroku.
UsuńWspaniałe zdjęcia, świetna wyprawa.
OdpowiedzUsuńP.S bardzo podoba mi się twój blog, ja mieszkam w Rumunii ,więc klimaty podobne. Pozdrawiam- Iza
Świetny blog! jestem tu pierwszy raz, trafiłam z Onetu. Będę zaglądać zarówno tu jak i na ten przy kawie:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!:)
Dziękuję :)
UsuńLubię takie widoczki, bardzo fajnie tu u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńOchryda jest na prawdę czarującym miejscem, warto tam pojechać, warto też o niej poczytać, żeby wczuć się w ten niesamowity klimat: http://merwinski.pl/podroze/ochryda_miejsce_inne.html
OdpowiedzUsuń