Dwa lata później
A właściwie dwa i pół roku. Tyle czasu minęło od mojego ostatniego wpisu o marteniczkach i nadchodzącej wiośnie. Od tego czasu trochę się u mnie zmieniło – znalazłam pracę, przeprowadzałam się cztery razy, podróżowałam po Bułgarii, nawiązałam nowe znajomości, których część przerodziła się w przyjaźń. To były dobre zmiany. Wciąż mieszkam w Płowdiwie i wciąż czuję się tu dobrze.
Trudno powiedzieć, dlaczego przestałam blogować. Pewnie dlatego, że po tym, jak nacisnęłam wielki przycisk z napisem “Restart”, na blogowanie nie starczyło czasu i siły. Ale jestem tu teraz, pisząc trochę z obawą, czy osoby, które tu zaglądały jeszcze o mnie pamiętają, ale i z ekscytacją, bo przypominam sobie, ile przyjemności czerpałam z tego bloga.
Witajcie ponownie :)
Ależ się cieszę, że wróciłaś! Czekałam i czekałam z myślą, że może pojawią się kolejne wpisy na blogu! Witaj z powrotem! :*
OdpowiedzUsuńCo za wspaniała niespodzianka! Bardzo się cieszę Marysiu! :)
OdpowiedzUsuńCieszą się, że jesteś znów! :D
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty czerpałaś radość z tego bloga! :) Jak fajnie, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńWow, wow! Strasznie się cieszę, że wróciłaś. :)
OdpowiedzUsuń