Cisza i spokój w Monastyrze Arapowskim


Bardzo lubię odwiedzać bułgarskie monastyry. Podziwiam ich architekturę i cieszę się spokojem, jaki najczęściej w nich panuje. Położony 20 km od Płowdiwu - Asenowgrad - nazywany jest bułgarską Jerozolimą. W mieście i jego okolicy znajduje się kilkadziesiąt cerkwi, ogromna ilość kapliczek i cztery monastyry. Jednym z nich jest drugi pod względem wielkości monastyr w Bułgarii - Baczkowski. Pisałam o  nim cztery lata temu. Już wtedy nie przypadł mi do gustu i za każdym razem, gdy tam trafiam, utwierdzam się w tym przekonaniu. Nie da się ukryć, monastyr jest piękny, ale trudno to dostrzec przez ogromne tłumy, zwłaszcza w weekendy, stragany z chińskimi ubraniami i torebkami, i zapach grilla. 10 km od Asenowgradu znajduje się jednak inny monastyr, który daje to, czego szukam w takim miejscu - ciszę i spokój.

Budowa Monastyru Arapowskiego rozpoczęła się w 1856 roku. Znajduje się przy nim cerkiew "Sweta Nedelja" i charakterystyczna budowla - kamienna wieża, w której obecnie mieści się muzeum. Kilkadziesiąt metrów od bram monastyru zobaczymy małą budowlę, w której znajduje się źródełko ze świętą wodą (tzw. ajazmo).

Mimo że był to dzień świąteczny i wiele osób postanowiło odwiedzić monastyr, brakowało gwaru, który panuje w Baczkowie i mogłam nacieszyć się ciszą.











W drodze powrotnej postanowiliśmy zahaczyć o Monastyr Mułdawski. Żeby dotrzeć do tego niezbyt znanego monastyru, musieliśmy zrobić sobie kilkukilometrowy spacer. Monastyr, w którym ukrywał się Wasił Lewski, okazał się być w remoncie po pożarze, który miał miejsce kilka lat temu. Zdecydowanie ma jednak potencjał i polecam go odwiedzić, gdy renowacja się zakończy. Na pewno spodoba się wszystkim, którzy uciekają od zgiełku i którym niestraszne spacery.





Komentarze

Popularne posty