Co Bułgarów zaskakuje w Polsce?


Na początku istnienia bloga zamieściłam trzy posty "18 rzeczy, które mogą zaskoczyć w Bułgarii". Do dziś to jedne z najbardziej popularnych wpisów na blogu. Wcale się nie dziwię, bo takie spostrzeżenia na temat innego kraju to niezmiernie ciekawa rzecz. Sama lubię czytać takie teksty. Nigdy nie zastanawiałam się jednak, jak to wygląda w drugą stronę, czyli co cudzoziemców może zaskakiwać w Polsce. Ostatnio jednak przez przypadek trafiłam na blog Bułgara, który mieszka w Polsce (Mikołaj) i z ogromnym zaciekawieniem czytałam, co jego autora zaskoczyło w naszym kraju. Wypisałam kilka przykładów:

Polacy są bardzo uprzejmi i zwracają się do innych oficjalnymi zwrotami "Pan/Pani", podczas gdy w Bułgarii powszechne jest mówienie sobie na "ty".
Polacy są ogromnie religijni. Autor pisze, że jest religijny, ale czasami w Polsce czuje się jak ateista.
Po ulicach widać wiele pijanych osób.
Polacy nie lubią żartów na swój temat i nie są skłonni do samoironii.
Ludzie są bardziej zamknięci niż w Bułgarii i nie przesiadują w kawiarniach.
Ludzie mówią "przepraszam" po tym, jak kichną.
W Polsce nie pije się wody z kranu.
Gościom bardzo często proponuje się herbatę, co w Bułgarii raczej się nie zdarza. W ogóle w Polsce pije się dużo herbaty.
Nie jest niczym niekulturalnym dmuchanie nosa w chusteczkę w miejscach publicznych.
Na święta Bożego Narodzenia przygotowuje się bardzo dużo jedzenia i potem je się je kilka dni.
W te same święta Polacy nie włączają telewizora podczas kolacji i z chęcią śpiewają kolędy.
Przed wejściem do wielu miejsc, np. biblioteki, uniwesytetu czy czytelni trzeba zostawić kurtkę w szatni.
Po lądowaniu samolotu, jeszcze zanim się zatrzyma, wszyscy rozpinają pasy i zaczynają wyciągać bagaże, po czym ustawiają się w kolejce do wyjścia.
Polacy jedzą szybko. Przy posiłkach używają noża i widelca, krojąc sobie wszystko stopniowo i po kawałeczku. W Bułgarii rzadko się zdarza, żeby ktoś przez cały czas trzymał nóż i widelec. Najczęściej kroi się wszystko na początku, a potem je się tylko widelcem.
W restauracjach rzadko jest ocet i olej na stole.

To kilka spostrzeżeń. Przyznam, że zgadzam się ze wszystkimi. Wiele rzeczy mogłabym powiedzieć sama, ale na kilka w ogóle nie zwróciłabym uwagi (jak np. przepraszam po kichaniu i to, że nie lubimy przebywać długo przy stole).

Mojego chłopaka zaskoczyło to, że Polacy bardzo dużo tańczą i bawią się bardzo długo (pijąc przy tym dużą ilość alkoholu oczywiście). Zaskakujące jest też picie wódki w małych kieliszkach jednym haustem. W Bułgarii alkohol się sączy. Zdziwiło go też, że w Polsce wcale nie jest drogo, a wiele rzeczy jest nawet tańszych niż w Bułgarii. Przyznam, że ja też się zadziwiłam, gdy w restauracji na warszawskiej starówce zapłaciliśmy mniej niż w niektórych płowdiwskich restauracjach.

Może znacie jakieś inne rzeczy, którą zaskakują Bułgarów lub innych obcokrajowców w Polsce? Piszcie! Jestem ogromnie ciekawa :)

Komentarze

Popularne posty