Polka w Macedonii. Rozmowa z Natalią, autorką bloga "Niesłychana"


Z Natalią poznałyśmy się dzięki Intagramowi. To piękna młoda Polka, która od ponad dwóch lat mieszka w Macedonii. Na swoim blogu Niesłychana pisze o podróżach, pracy freelancera, porusza tematy lifestylowe i opowiada o swoim życiu na Bałkanach. Zadałam jej kilka pytań związanych z tym ostatnim tematem i tę rozmowę możecie przeczytać poniżej. Zapraszam!


Moich czytelników na pewno interesuje, jak to się stało, że Polka, niemająca wcześniej nic wspólnego z Bałkanami, od dwóch lat mieszka w Macedonii. Jak się tam znalazłaś?

Niecałe trzy lata temu wybrałam się z moją przyjaciółką na wycieczkę objazdową: Wenecja, Lloret de Mar, Monaco. Właśnie w Hiszpanii – w Lloret de Mar, poznałam mojego obecnego chłopaka. To miał być typowy, babski wyjazd ze względu na ciężki rok, który miałyśmy za sobą (zwłaszcza ja), a skończyło się zupełnie odwrotnie. Poznaliśmy się z Kostą całkiem przypadkowo i może zabrzmi to tandetnie, ale od tamtej pory już się właściwie nie rozstawaliśmy. Przez rok tworzyliśmy związek na odległość, co było ogromnie trudnym doświadczeniem, aż w końcu zdecydowałam, że chcę przeprowadzić się do Macedonii. Wybór padł na Macedonię, a nie Polskę z kilku powodów – jednym z nich było to, że totalnie zauroczył mnie ten kraj, ludzie i sposób życia. Więcej na ten temat można przeczytać na moim blogu w zakładce: Życie na Bałkanach.

Czy miałaś jakieś obawy przed przeprowadzką do Macedonii?

Trzy lata temu o Macedonii wiedziałam tylko tyle, że istnieje. Nie ma się czym chwalić, ale taka jest prawda. Więc dopiero z czasem, kiedy nasza znajomość z Kostą się rozwijała, to dowiadywałam się więcej na temat tego kraju i ogólnie Bałkanów.

Obawy towarzyszyły mi tylko podczas pierwszej wizyty. Pamiętam, że bardzo się stresowałam i miałam milion myśli w głowie. Mój pierwszy raz w Macedonii był przełomowy, dlatego że ludzie, atmosfera i styl życia zrobiły na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. Każda kolejna wizyta w tym kraju była już tylko przyjemniejsza.
 

Jak zareagowali Twoi bliscy na wieść o tym, że się przeprowadzasz? Macedonia jest mimo wszystko dość nieznanym krajem dla Polaków. Dodatkowo nie należy do Unii Europejskiej, przez co wydaje się jeszcze bardziej niedostępna.

Moi bliscy od samego początku wiedzieli o Koście i też bardzo szybko go poznali. Już po pierwszym spotkaniu rozkochał w sobie moją rodzinę, czego się w sumie spodziewałam, bo to człowiek o złotym sercu. W czasie, gdy przez rok byliśmy w związku na odległość, Kosta odwiedzał mnie niemal co miesiąc na minimum tydzień i większość tego czasu w Polsce spędzaliśmy w moim domu rodzinnym, więc naturalnie moi bliscy zdążyli bardzo dobrze go poznać i szybko zaczął być traktowany jak członek rodziny.

Kiedy więc po kilkunastu miesiącach powiedziałam wszystkim o planach przeprowadzki do Macedonii, nikt nie był specjalnie zaskoczony, zwłaszcza że często o tym wspominaliśmy. Oczywiście, były pewne obawy, smutek związany z odległością, ale dla moich rodziców najważniejsze jest, abym była szczęśliwa, a wiedzieli, że ta decyzja przyniesie mi dużo szczęścia.

Do czego było Ci się na początku najtrudniej przyzwyczaić?

Bariera językowa. Do dzisiaj mam z tym problem, mimo że aktualnie uczę się języka macedońskiego. Wiecie, na początku, kiedy przeprowadzacie się do innego kraju, to jesteście pewnego rodzaju zjawiskiem dla otoczenia, nowością. Przyjaciele i bliscy mojego chłopaka na początku starali się mówić po angielsku podczas naszych spotkań, ale z czasem ta sensacja mija i nie można oczekiwać, że wszyscy zmienią swoje życie i przyzwyczajenia po to, aby mi było wygodnie. Nie mogę wymagać, aby wszyscy z naszego otoczenia zaczęli mówić po angielsku, w każdym momencie ich życia, tylko dlatego, abym ja czuła się komfortowo. Rozwiązanie jest jedno – muszę nauczyć się języka, co też robię, ale oczywiście wymaga to czasu i cierpliwości :)


Czy nauka sprawia Ci trudność? Jak reagują Macedończycy, gdy próbujesz mówić w ich języku?

Jako że pochodzę z Polski, to nauka języka macedońskiego jest dla mnie prostsza niż dla osób z innych krajów, zwłaszcza gramatyka i wymowa. Nasze języki są naprawdę podobne i często Macedończycy nie orientują się, że jestem nietutejsza. Ogólnie każdy cieszy się, kiedy rozmawiamy w języku macedońskim i nigdy nie spotkałam się z żadnym krzywym spojrzeniem czy niemiłym komentarzem. Jeśli zdarzy mi się jakaś gafa, to raczej razem się z tego śmiejemy. Mam do siebie dość duży dystans i najgłośniej śmieję się ze swoich wpadek, więc nie mam żadnych oporów i chętnie rozmawiam po macedońsku.

Czasami rzeczywiście po ciężkim, pracowitym dniu, kiedy wychodzimy ze znajomymi, a ja jestem już potwornie zmęczona, to żałuję, że nie mówimy wszyscy w jednym języku. Wtedy taki wieczór, gdzie komunikujemy się wyłącznie w języku macedońskim jest dla mnie niczym lekcje w szkole. (Początkowy etap nauki języka obcego – zwłaszcza część praktyczna, wymaga dużego skupienia przy tworzeniu zdań i uwagi, przy rozumieniu, co rozmówca do nas mówi. Jest to czasami bardzo męczące dla umysłu). Mimo że nie zawsze mam ochotę na taki “trening umysłowy”, to staram się, jak mogę i mam nadzieję, że już niedługo opanuję ten język do perfekcji.

Jacy są według Ciebie Macedończycy? Czy widzisz wiele różnic między nimi a Polakami?

Jesteśmy zupełnie różni. Macedończycy to najbardziej otwarty i pogodny naród, jaki znam. Już od pierwszej wizyty w tym kraju wręcz uderzyła mnie ich gościnność, otwartość do ludzi i pogoda ducha. Są ogromnie towarzyscy i nie lubią spędzać czasu w samotności więc bardzo często mamy wokół siebie ludzi. Mam wrażenie, że tutaj każdy się ze sobą przyjaźni.

Ostatnio na moim blogu pojawił się wpis o tym, czego najbardziej brakuje mi w Bułgarii, a co podoba mi się bardziej niż w Polsce. Jak wygląda to u Ciebie? Co najchętniej przeniosłabyś z Polski do Macedonii i odwrotnie?

Przede wszystkim w Macedonii brakuje organizacji i respektowania pewnych zasad, reguł. Często spotykam się tutaj z korupcją, nepotyzmem i brakiem poszanowania prawa. Mam czasami wrażenie, że każdy robi, co mu się podoba. Przez to urzędy i inne instytucje państwowe nie działają tak, jak powinny i wiele sektorów życia wymaga poprawy.

Co do Polaków – myślę, że dużym problemem naszego społeczeństwa jest narzekanie. Ciągle coś nam się nie podoba, jesteśmy niezadowoleni, pokrzywdzeni i nigdy nic nam nie wystarcza. W Macedonii i ogólnie na Bałkanach ludzie potrafią cieszyć się życiem – tak po prostu. Doceniają bliskich, przyjaciół, zdrowie i wszystkie drobne rzeczy. Powinniśmy się tego od nich nauczyć.



Czy często odwiedzasz ojczyznę?

Bardzo często. Praktycznie co dwa miesiące jestem w Polsce przez tydzień lub dwa. W święta i wakacje spędzamy tam jeszcze więcej czasu. Zawsze lecimy do Polski razem z moim chłopakiem. :)

A teraz pytanie z innej strony. Zawsze mnie ciekawi, co obcokrajowcy myślą o Polsce i Polakach. Czy Twojemu chłopakowi podoba się w Polsce? Czy jest jakaś rzecz, która go zaskoczyła w naszym kraju?

Kosta od samego początku jest pod wrażeniem polskiej przyrody. Szczególnie podobają mu się nasze góry i lasy. Pochodzę z południa, więc jest co podziwiać.

Jeśli chodzi o opinię Macedończyków na temat Polski – to nie wiedzą oni zbyt wiele. Większość osób, które odwiedziły nasz kraj, jest pod wrażeniem naszej przyrody i twierdzi, że jesteśmy bardzo miłym i gościnnym narodem. Poza tym oczywiście często słyszę pytania na temat picia wódki, kiboli i standardowo, każdy człowiek na świecie zna chyba słowo “kurwa” – choć większość nie wie, co ono oznacza i kiedy się go używa.

Wróćmy do Macedonii. Czy podróżujesz po tym kraju? Czy jest jakieś miejsce, które szczególnie Ci się spodobało i mogłabyś je polecić?

Tak, oczywiście. Macedonia jest przepięknym krajem i wiele miejsc zrobiło na mnie wrażenie. Jednak absolutnym numerem jeden jest Ohrid. Wydaje mi się, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie odwiedziłam. Zdecydowanie przebija Grecję, Hiszpanię, Włochy, Portugalię. Po prostu NIEBO na ziemi. Polecam każdemu!






 
Ciekawi mnie Twoje zdanie na temat Skopje, w którym mieszkasz. Ja byłam tam tylko przejazdem, ale słyszałam wiele nierzadko sprzecznych opinii. Z jednej strony stara urzekająca część, a z drugiej ogromne stylizowane na starożytne budynki. Mówi się, że to kumulacja kiczu, ale takiego, który ma coś w sobie i warto go mimo wszystko zobaczyć. Co o tym sądzisz? Lubisz to miasto?

Szczerze mówiąc, nie przepadam za Skopje. Dla wyjaśnienia – mamy dwa mieszkania w Macedonii. Jedno znajduje się w Skopje, a drugie w Valandovo, 30 km od granicy z Grecją. Mieszkamy w tym momencie naprzemiennie w tych dwóch miejscach, głównie z uwagi na naszą pracę. O ile Valandovo to moje ulubione miejsce w Macedonii, to Skopje jest chyba na samym końcu tej listy. Rzeczywiście, ostatnie renowacje miasta idą w trochę kiczowatym kierunku, ale to już kwestia gustu. W Skopje przede wszystkim przeszkadza mi to, że mieszka tam zbyt dużo osób. Macedonia liczy 2 mln ludzi, a Skopje zamieszkuje 700 000. W efekcie jest tam ciągły tłok i korki. Znam mnóstwo osób, na których Skopje zrobiło wielkie wrażenie, ale to jednak nie moje klimaty. Choć muszę przyznać, że jest tam kilka miejsc, które skradły moje serce.





Czy lubisz macedońską kuchnię? Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?

Uwielbiam! Ciężko byłoby mi wybrać, co lubię najbardziej. Smakuje mi tutaj praktycznie wszystko, choć nie było tak od samego początku. Mój gust kulinarny zmienia się, im dłużej mieszkam na Bałkanach. Mieszkając w Polsce, nie przepadałam za warzywami. Po przeprowadzce do Macedonii nie wyobrażam sobie posiłku bez sałatki ze świeżych warzyw. Nigdy nie korzystałam też z octu winnego czy jabłkowego – teraz używam go niemal do każdej potrawy. Jedyne, czego mi tutaj brakuje to zupy. Uwielbiam je, zwłaszcza te warzywne: grzybową, kalafiorową, botwinkę… Tutaj je się jedynie zupy mięsne – czyli rosół: wołowy, drobiowy, wieprzowy, rybny. Nazywają to czorbą.


Na koniec krótkie, ale ważne pytanie. Dobrze żyje Ci się w Macedonii?

Tak, jestem tutaj przeszczęśliwa. Oczywiście bardzo tęsknię za moimi bliskimi, ale jak już wspominałam wcześniej, bardzo często ich odwiedzam. Nie wiem, czy zostaniemy tutaj na stałe, czy może za rok przeprowadzimy się do Polski – czas pokaże. Na ten moment, nie wyobrażam sobie, że mogłoby być lepiej.

Cokolwiek zdecydujecie, życzę Wam szczęścia :)


Mam nadzieję, że rozmowa z Natalią Wam się podobała.
Zachęcam do odwiedzenia jej bloga Niesłychana. Możecie ją znaleźć także na Facebooku i Instagramie.

Komentarze

Popularne posty