Burgaskie wieczory


Burgaskie wieczory, rybarskie sieci zręcznie uplecione z cienkiej mgły... Tak rozpoczyna się jeden ze szlagierów bułgarskiej muzyki estradowej. My w Burgas spędziliśmy jedynie dwie godziny. Bez żadnego przygotowania, bez większych planów i nie za bardzo mam, co pokazywać. Stwierdziłam jednak, że warto zamieścić tu te kilka zdjęć, aby trochę odczarować to miasto, które ma niezbyt dobrą opinię. Uznawane jest za bardzo brzydkie, nie tylko przez Polaków, ale i przez wielu Bułgarów, tym bardziej pewnie byłam bardzo zaskoczona tym, co zobaczyłam. Małe, ale zadbadne i odnowone muzeum historyczne, bardzo duże centrum, kilka fajnych knajp i przyjemny park nadmorski. Zobaczcie sami.










 





Komentarze

Popularne posty