4# Prawdziwe historie z Bułgarii: Zabójstwo czy śmierć z głupoty? Sprawa Anity Mazer

14 sierpnia 2016 roku o 6:30 policjanci wchodzą do mieszkania w Warnie. Obok stołu do masażu leży na brzuchu postawny mężczyzna. Na nogach oraz na szyi ma zaciśnięte opaski zaciskowe. Ofiarą okazuje się być Nikołaj Dimow. Jego żona Anita Mazer, która nie jest w Bułgarii anonimową osobą, twierdzi, że to był wypadek. 5 lat później jest już na wolności, mimo że siostra Nikołaja od początku twierdzi, że było to zaplanowane morderstwo. Jaka jest prawda?

Anita i Nikołaj poznali się w 2010 roku na Facebooku. Ona mieszkała w Las Vegas, on w Warnie. To, czym Anita zajmowała się w USA, nie jest do końca jasne. Podobno miała bułgarską restaurację, zajmowała się nieruchomościami i dobroczynnością. Pewne jest, że żyła na dobrym poziomie, co – jak sama przyznała – zawdzięcza swojemu zmarłemu amerykańskiemu mężowi, po którym nosi nazwisko Mazer. Nikołaj wiele lat był ochroniarzem warneńskiego biznesmena związanego z półświatkiem. Marzył, żeby wyjechać do USA i znaleźć tam pracę. Ich wirtualny związek trwał pół roku, po którym Nikołaj pojechał do Anity. 1 stycznia 2011 roku wzięli ślub na Hawajach.

W swoim wywiadzie z aresztu Anita mówiła, że ich związek był szczęśliwy. Mieli co prawda czasem konflikty, ale w ciągu tych kilku lat razem dotarli się i w 2016 byli w najlepszym momencie swojego życia. Nigdy się go nie bała, nie podniósł na nią ręki, kochali się.

W trakcie śledztwa odnaleziono jednak dwa listy napisane przez Anitę o bardzo dziwnej treści. Pierwszy został napisany już kilka miesięcy po ich ślubie, drugi trzy lata później. Anita pisała w nich, że jeśli zostanie zabita lub uprowadzona, Nikołaj będzie odpowiedzialny. Że boi się męża i boi się o swoją córkę, a Nikołaj jest związany z mafią. Siostra Nikiego wspomniała też, że w 2012 roku Anita sfingowała swoje porwanie. Nikołaj odnalazł ją u jej siostry w Turcji. Dla śledztwa te listy nie miały znaczenia, ale pokazują jasno, że w ich małżeństwie były jakieś problemy. Trudno powiedzieć dokładnie, o co w nich chodziło. Być może Anita chciała w ten sposób szantażować Nikołaja. Sama nie chciała ich komentować, powiedziała jedynie, że była to część gry między nimi. Mieli czasem szalone pomysły i lubili „bawić się” w ten sposób.

O Anicie zrobiło się głośno w Bułgarii w 2014 roku, gdy internauci nie pozostawili na niej suchej nitki po informacji, że reprezentowała Bułgarię w konkursie Mrs. World – podobno najbardziej prestiżowym konkursie dla mężatek. Ludzie byli zbulwersowani, że nie wysłano innej osoby, w ich opinii bardziej atrakcyjnej i mającej mniej operacji plastycznych. W jej stronę skierowano bardzo wiele nieprzyjemnych słów. Ten hejt, jak to byśmy dziś powiedzieli, nie załamał Anity, która z ochotą brała udział w różnych programach telewizyjnych w bułgarskiej telewizji.

Przenieśmy się znów do 14 sierpnia 2016 roku. W mediach pojawiła się informacja, że około 3 w nocy w swoim domu w Warnie został zamordowany Nikołaj Dimow – kulturysta, trener osobisty i mąż Anity Mazer. Początkowo Anita twierdziła, że wyszła do sklepu i kiedy wróciła, mąż nie żył. Mówiła też o dwóch podejrzanych mężczyznach. Szybko okazało się jednak, że nikt prócz Anity i Nikołaja nie wchodził do ich luksusowego apartamentu i już po mniej niż dwóch godzinach przesłuchania Anita przyznała, że podana przez nią wersja nie jest prawdziwa.

Początkowo w mediach pojawiły się doniesienia o śmierci podczas seksu BDSM. Do dziś w wielu mediach pojawia się taka informacja, bo to bardzo chwytliwy temat. Oficjalna wersja prokuratury była jednak inna. Według niej Anita założyła Nikołajowi opaski zaciskowe – jedną na nadgarstkach, które trzymał z tyłu ciała, i po dwie na nogach i szyi. Jej mąż chciał, żeby nagrała filmik, jak sam rozrywa opaski i uwalnia się z nich. Udało mu się zerwać tę na rękach i próbował zrobić to samo z tymi na szyi, ale gdy Anita szukała telefonu, a potem chciała zacząć nagrywać, Nikołaj zaczął tracić przytomność, czego ona na początku nie zauważyła. Potem było już za późno.

Mazer twierdzi, że Nikołaj już wcześniej próbował rozrywać takie opaski, ale tylko na rękach. Tej nocy poprosił ją, żeby mu pomogła, bo chciał wysłać filmik do jakichś Kolumbijczyków, z którymi miał zamiar współpracować. Chciał im pokazać, jaki jest silny.

W wywiadzie kilka miesięcy po aresztowaniu nazwała to głupotą, płacząc i twierdząc, że bardzo żałuje, że się zgodziła, że kochała męża i bardzo się wstydzi tego, co się stało. Jej słowa wydawały się szczere.

Jest jednak kilka rzeczy, które mogą budzić wątpliwości. Po pierwsze, jej mąż zmarł około 3.00, a ona nie zadzwoniła ani po karetkę, ani od razu po policję. Po drugie – wyrzuciła opaski zaciskowe do śmieci (domyślam się, że te, które pozostały w domu oraz te, które Nikołaj dał radę rozerwać). Po trzecie – na początku podała kilka nieprawdziwych wersji zarówno policji, jak i rodzinie Nikołaja. Po czwarte – aby zapewnić sobie alibi, wyszła do sklepu, który posiadał kamery. Dopiero po tym poszła do swojego sąsiada po pomoc, a po tym zadzwoniła na policję. Po fakcie tłumaczyła wszystko tym, że spanikowała, nie wiedziała, co robiła i bała się, że zostanie skazana za jego śmierć.

Mazer otrzymała też drugi zarzut – próbę przekupienia policjanta, któremu miała zaproponować 30 tys. euro. Według niej samej, to kłamstwo. Miała co prawda przy sobie taką sumę, ale wzięła ją niewiele o tym myśląc, przez przypadek. Co ciekawe, za nieumyślne spowodowanie śmierci groziło jej od 2 do 8 lat pozbawienia wolności, a za próbę łapówki – do 10 lat.

Rodzina ofiary od początku twierdziła, że wersja Mazer o eksperymencie z opaskami zaciskowymi jest jednym z jej kolejnych kłamstw. Siostra Milena odkryła, że tak naprawdę do tej pory niewiele wiedzieli o Anicie. Okazało się, że jej prawdziwym imieniem nie jest Anita, a Ajsze. Zmieniła swoje imię, dlatego że wstydziła się swojego pochodzenia. Ajsze Żelewa, bo takie było jej nazwisko panieńskie, urodziła się we wsi Pet Mogili w obwodzie sliweńskim. Rodzina ofiary od początku chciała, aby Anita została oskarżona o planowane zabójstwo, nie o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Pod koniec 2016 roku Anita została skazana na 3 lata więzienia, ale 28 kwietnia 2017 roku wyrok został unieważniony ze względu na błędy proceduralne. Jednym z najdziwniejszych elementów całego procesu jest fakt, że tak naprawdę nigdy nie została przygotowana ekspertyza biegłych z zakresu medycyny sądowej. A to coś, co według mnie, powinno być kluczowe. W 2016 roku lekarze wyznaczeni do jej przygotowania oficjalnie wycofali się, twierdząc, że nie mogą dojść do porozumienia w kwestii interpretacji obrażeń Nikołaja Dimowa, a to mogłoby źle wpłynąć na śledztwo. Mimo tego wyrok zapadł.

Jeśli chodzi o te obrażenia, informacje, które można odnaleźć są różne. Adwokat bliskich ofiary wspomina o obrażeniach w okolicy nosa i na nogach, które nie mogły powstać podczas śmierci opisanej przez Anitę. W niektórych miejscach można też przeczytać o obrażeniach głowy. W międzyczasie wyszła też ekspertyza innych lekarzy, którzy – trzeba zaznaczyć, że na podstawie samych dokumentów zebranych podczas śledztwa – stwierdzili, że Nikołaj został uduszony poprzez zasłonięcie ust i nosa, a opaski zostały mu założone po śmierci. Dla sądu jednak te informacje nie miały żadnego znaczenia.

W lutym 2018 roku pojawiła się nowa szokująca informacja – Anita dała zupełnie nowe wyjaśnienia, twierdząc, że nie założyła mężowi opasek, a co więcej, w momencie jego śmierci, nie było jej w mieszkaniu. Powiedziała, że poszła do sklepu 20 minut po północy, żeby kupić jajka i ręczniki papierowe. W tym czasie Nikołaj leżał na stole do masażu i miał tylko jedną opaskę na nogach. Po powrocie ze sklepu rozmawiała długo przez telefon ze swoim przyjacielem, a potem poszła do mieszkania swojej córki, które było w tym samym budynku, i sprzątała po kocie. Dopiero po tak długim czasie znalazła martwe ciało swojego męża, które spadło ze stołu do masażu. Najpierw pomyślała, że mąż robi sobie żarty, bo często tak robił.

„Dzisiaj mówię prawdę. Chciałam to zrobić jeszcze podczas pierwszej instancji, ale poradzono mi, żeby nie zmieniać swojego pierwszego zeznania. Nie mogę dalej brać na siebie winy za coś, czego nie zrobiłam. Weszłam w rolę winnej i włożyłam w to dużo kreatywności. Tak ciężko jest cierpieć z powodu ukochanego mężczyzny i być zamkniętą, tylko ktoś, kto tego doświadczył, może to zrozumieć.”

Z powodu nowych zeznań sąd zarządził sporządzenie nowej ekspertyzy i wyznaczył kolejną datę rozprawy. Ale, próbując odnaleźć jej wyniki, znalazłam jedynie informację, że w trakcie rozprawy sądowej i po zeznaniach biegłych, którzy pracowali nad dodatkowym badaniem kryminalistycznym, sąd stwierdził, że przygotowując wnioski z badania, biegli nie zapoznali się ze wszystkimi materiałami postępowania przygotowawczego. W tym protokołem z oględzin miejsca zdarzenia. I tyle. Żadnych innych wniosków, żadnej nowej ekspertyzy. Po prostu nie zapoznali się i koniec.

25 czerwca 2018 roku Mazer została zwolniona za kaucją w wysokości 5 tys. lewów. 18 lutego 2019 roku zapadł ostateczny wyrok – 2 lata pozbawienia wolności i 4 tys. lewów grzywny.

Co teraz robi Anita? Od 2019 roku jest na wolności. Podróżuje po USA, jest aktywna w mediach społecznościowych i cieszy się życiem.

To była sprawa, którą żyła Bułgaria w 2016 roku. Też ją pamiętam, choć wtedy jej tak nie śledziłam. Muszę przyznać, że oglądając wywiad z Anitą kilka miesięcy po jej aresztowaniu uwierzyłam jej. Jej słowa i łzy wydały się naprawdę szczere. Ale ta późniejsza zmiana zeznań, te niejasności związane z obrażeniami Nikołaja są bardzo dziwne. Szczerze wątpię, żeby w tak dziwny sposób planowała zabić męża albo przykryć zabójstwo. Pewne jest jednak, że w tej sprawie biegli sądowi dali ciała.

Źródła:

24chasa.bg

News.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Lifeonline.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Nova.bg

Youtube

Youtube

 

Komentarze

Popularne posty