10# Prawdziwe historie z Bułgarii: Pragnienie życia

22 września 1988 roku na świat przychodzi pierwszy syn dziennikarki Antoanety Titjanowej. Dwa dni później, o 7.00 rano, sąsiadka znajduje przed blokiem ciało jej siostry, Tatjany. Do dziś według oficjalnej wersji policji, było to samobójstwo, ale rodzina kobiety zrobiła wszystko, żeby udowodnić, że w nocy z 23 na 24 września ktoś zabił Tatjanę, a potem podrzucił jej ciało pod blok. Mimo to, sprawa nigdy oficjalnie nie została wyjaśniona. Czy prawda kiedyś wyjdzie na jaw?

Już jako dziecko Tatjana była bardzo utalentowana. Lubiła malować i pisać. W liceum chodziła na zajęcia z malarstwa, a jej talent był zauważony przez znanego malarza Swetlina Rusewa. Matka Tatjany to Krasja Titjanowa – poetka, dziennikarka i producentka filmowa. Jej zbiory wierszy zostały przetłumaczone na inne języki i ma na swoim koncie wiele nagród. Każda z jej książek ma na okładce obraz jej córki, Tatjany.

Rodzice od zawsze wspierali dziewczynę. Mama rozwieszała na ścianie prześcieradła, na których malowała. Razem z tatą i młodszą siostrą, Antoanetą, zwiedzali europejskie muzea, w których oglądali najbardziej znane dzieła sztuki. Znała biegle cztery języki obce.

Jeszcze, gdy była w liceum, jej koledzy z kółka fotograficznego wysłali jej zdjęcie na casting do bułgarsko-rosyjskiego filmu. Producenci chcieli ją zatrudnić, ale jej ojciec nie zgodził się. Tanja, jak nazywali ją bliscy, cały czas zastanawiała się, co chce robić w życiu. W tym czasie do Bułgarii przyjechała pewna Francuska, która była znajomą jej rodziców. Jej przyjaciel, widząc obrazy Tanji, zaproponował, że może pomóc dziewczynie w dostaniu się do szkoły artystycznej w Nimes. Dziewczyna ku zaskoczeniu wszystkich otrzymała pozwolenie na wyjazd z kraju i spędziła rok we Francji. W tym czasie podobno spotkała Davida Bowiego, który był nią zauroczony i nawet proponował jej ślub.

Po powrocie do Bułgarii, Tanja wzięła udział w konkursie na prezenterkę telewizyjną i wygrała. Zaczęła występować w telewizji, często prowadziła koncerty i inne wydarzenia. Podczas jednego z nich, poznała Georgiego Iwanowa. Kilkakrotnie prosił ją o spotkanie, na początku odmawiała, ale za radą siostry się zgodziła. Do dziś jej siostra nie może sobie tego wybaczyć. Już 75 dni po pierwszej randce wzięli ślub i tak rozpoczęło się ich tragiczne wspólne życie.

Z boku para wydawała się dobrana. Georgi pracował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Tanja robiła karierę w telewizji i cały czas malowała. Za ścianami mieszkania życie nie było już tak kolorowe. Georgi nadużywał alkoholu. Rok po ślubie urodziła im się pierwsza córka, Krasi. Dwa miesiące później, podczas zapewne nie pierwszej już ich kłótni, sprawy zaszły tak daleko, że została wezwana policja, a Tanja miała złamany nos. Kobieta często pomieszkiwała u swoich rodziców. Próbowała też dwa razy rozwieźć się z mężem, ale pod naciskiem jego rodziny, rezygnowała. Grozili, że wezmą jej dziecko. Ojciec Georgiego był byłym agentem DS (policja polityczna), a ciotka bliską znajomą Todora Żiwkowa. Jego siostra, Stefka, pracowała z Tanją w telewizji i podobno często ją zastraszała. To wszystko, a to tylko mała część ich życia, daje nam zarys tego, jak wyglądało ich 10-letnie małżeństwo.

W 1988 roku Georgi przebywał służbowo w Syrii. Tanja dopiero co urodziła ich drugą córkę, Głoriję. W tym czasie trwał też kolejny, trzeci już, proces o rozwód, który Tanja tym razem chciała doprowadzić do końca. Pisała pracę dyplomową z dziennikarstwa i jednocześnie przygotowywała się do wielkiego wydarzenia – 7 listopada miała mieć swoją pierwszą wystawę obrazów. 24 września, 10 dni po jej 28 urodzinach, jej wszystkie marzenia miały się już nigdy nie spełnić, została bowiem znaleziona martwa obok bloku, w którym mieszkała z rodzicami.

Około 7.00 rano, 8 metrów od bloku nr 57 w sofijskiej dzielnicy „Czerwona gwiazda” (dzisiejsze „Dianabad”), ciało Tatjany zauważyła sąsiadka, Janka Sawowa. Według świadków, kobieta leżała na szlafroku, który był rozłożony pod jej ciałem, buty znajdowały się na jej stopach, na szyi miała ślady duszenia, a na szlafroku widać było ślady opon. Nie było widać krwi. Na miejsce przyjechała pierwsza pomoc. Lekarz Płamen Miłanow na podstawie wszystkich obrażeń na ciele stwierdził, że śmierć nastąpiła przy udziale osób trzecich, a kobieta została uduszona.

Dopiero, gdy ruszyło śledztwo, prokuratura od razu założyła, że Tanja popełniła samobójstwo i robiła wszystko, żeby udowodnić tę hipotezę. Próbowano szukać wyjaśnień wszystkich obrażeń, dochodząc np. do takich wniosków, że krwiaki na szyi pochodzą od kolczyków. Robiono eksperymenty, zrzucając specjalnego manekina, aby stwierdzić, z którego piętra spadła kobieta. Ustalono, że z ostatniego, choć i w tym wypadku ciało nie leżałoby tak daleko od bloku, a spadłoby na daszek przy wejściu. Poza tym byłoby w dużo gorszym stanie, Tanja zginęłaby na miejscu, a według pierwszej autopsji śmierć nie nastąpiła od razu.

W ciągu kilku dni aż 9 śledczych zrezygnowało z prowadzenia sprawy, według siostry Tanji, nie chcieli przyłożyć ręki do tych kłamstw. Śledczy, który w końcu się nią zajął, nie skontaktował się ze świadkami, którzy sami wysyłali swoje zeznania, poświadczając je u notariusza. Mieszkanie zostało przeszukane bardzo pobieżnie, nie zabezpieczono dowodów. Cały czas zakładano, że chodzi o samobójstwo.

Matka Tanji wynajęła rosyjskiego adwokata Władimira Koczurowa i dobrych bułgarskich adwokatów – prof. Petyra Kornadżewa i Iwana Kitanowa. Była u baby Wangi – najsłynniejszej bułgarskiej jasnowidzki, doprowadziła do ekshumacji zwłok i ponownej autopsji. W jej walkę włączyły się inne osoby, które nie mogły się pogodzić ze śledztwem – np. były śledczy Bogdan Krystew czy grafolog prof. Wakarełski.

Często słyszy się, że rodzina nie zgadza się z wersją o samobójstwie. W wielu przypadkach, jedynym ich dowodem jest, że dana osoba nigdy by tego nie zrobiła. To nie jest taki przypadek. Rodzina ma mnóstwo dowodów na to, że Tanja została zamordowana. Przedstawię teraz kilka faktów, które mogą to potwierdzać:

  • Wszystkie okna na klatkach schodowych były zamknięte i nie dało ich się otworzyć.
  • Świadkowie twierdzili, że Tanja miała buty na stopach, ale już na zdjęciach z miejsca zdarzenia, buty znajdują się obok ciała, co może świadczyć o próbie zainscenizowania samobójstwa i zamieszania w to policji.
  • 21 września Tanja powiedziała swojej przyjaciółce, że Georgi i jego rodzina chcą ją zabić. Byli w trakcie sprawy rozwodowej, a Tanja była zdeterminowana, żeby tym razem jej się udało. Podobno zbierała na męża jakieś dokumenty. Dzień przed zabójstwem poprosiła kilka bliskich osób, żeby do niej zadzwonili o północy, żeby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku, ale nikt tego nie zrobił.
  • Ekspertyza grafologa stwierdziła, że listy, które rzekomo Tanja napisała do męża, zostały napisane przez niego. Nie wiem, co w nich było. Podejrzewam, że jakieś treści, które miałyby potwierdzić, że chciała się zabić.
  • Jest wiele niejasności związanych z alibi Georgiego. On twierdził, że był w Syrii i wrócił dzień po jej śmierci. Potwierdzeniem jego słów było zeznanie pilota, który był jego dobrym znajomym i powiedział, że leciał z nim w kabinie pilota. Dokazano jednak potem, że ten pilot nie leciał tego dnia. Byli też świadkowie, którzy widzieli Georgiego w Sofii kilka dni przed śmiercią Tanji. Sama kobieta też dzień wcześniej powiedziała komuś bliskiemu, że wie, że on jest w mieście i boi się ich spotkania.
  • Największym dowodem, świadczącym o tym, że Tanja została uduszona jest złamana kość gnykowa. Fakt ten został pominięty w pierwszej autopsji i wyszedł dopiero później. To największy słaby punkt hipotezy prokuratury, która nigdy nie próbowała nawet tego wytłumaczyć.

Sprawa była w sądzie trzy razy. Podczas wszystkich procesów, wiele razy zmieniano wersję, z którego piętra miała spaść kobieta, wiele faktów starano się przemilczeć. Tak naprawdę, prokuraturze nie udało się nigdy udowodnić, że doszło do samobójstwa. W 1995 roku (lub 2001, zależy od źródła) nieupoważniony przez nikogo sędzia zniszczył część dokumentów ze śledztwa – aż 5 tomów, co uniemożliwiło dalszy proces. Nie mam pojęcia, jak to jest możliwe i jak zostało to wyjaśnione, ale wiem, że nikt nie poniósł żadnych konsekwencji. Do dziś sprawa nie została doprowadzona do końca, a prokuratura nie powiedziała ostatecznie, w jaki sposób zginęła Tanja.

W międzyczasie jeszcze w trakcie procesów, ktoś puścił słuch, że w śmierć kobiety jest zamieszany Władimir Żiwkow syn Todora. Rodzina jest jednak kategoryczna, że oni nawet się nie znali, nigdy nie mówili takich rzeczy i podejrzewają, że ktoś zrobił to specjalnie, aby jeszcze bardziej utrudnić sprawę.

Rodzina twierdzi, że w nocy z 23 na 24 września 1988 roku Tanja została w jakiś sposób wyciągnięta czy wywabiona z mieszkania, a potem uduszona i podrzucona pod blok, gdzie próbowano zainscenizować samobójstwo. Bardzo dziwnym faktem jest to, że w mieszkaniu przebywał też ojciec Tatjany, który nie słyszał i nie widział absolutnie nic. Potem do końca swojego życia, gdy zmarł na raka, miał wyrzuty sumienia, że nie pomógł córce. Rano wyszedł do pracy innym wyjściem i nawet nie zauważył leżącej córki. Rodzina podejrzewa, że mała Głorija, która miała jedynie 3 miesiące, musiała także być wzięta z mieszkania i później podrzucona z powrotem do łóżeczka. Jak to możliwe, że ojciec nic nie słyszał? Rodzina podejrzewa, że w jakiś sposób został odurzony.

Rodzina Georgiego Iwanowa nie przyszła na pogrzeb Tanji. Co więcej, w tym samym czasie złożyła skargę przeciwko siostrze Tanji, Antoanecie (która w tym czasie była w szpitalu położniczym), że ich okradła. Jakiś czas po tym, Georgi wziął siłą od rodziców Tanji jej dzieci, 6-letnią Krasi i 3-miesięczną Głoriję. Scena była tragiczna, bo Krasi była bardzo przywiązana do dziadków. Georgi wywiózł dzieci do Syrii, ale po jakimś czasie zrozumiał, że nie da rady opiekować się młodszą córką, oddał ją więc swojej siostrze Stefce, dając jej sądownie pełnię władz rodzicielskich. Babcia nie przestawała walczyć o dzieci, składała wnioski do sądu, w końcu otrzymała zgodę na widzenia, ale druga strona cały czas uniemożliwiała wszelkie spotkania.

W końcu Georgi wyjechał z dziewczynkami do Londynu. Nie miały żadnego kontaktu z rodziną swojej matki. Nie mogły nawet o niej mówić. Głorija nie pamiętała swojej matki, była zbyt mała. Pamiętała ją jednak trochę starsza córka, Krasi, która w dniu jej śmierci miała 6,5 roku.

10 maja 2017 roku Krasi, po tych wszystkich latach rozłąki, skontaktowała się na Facebooku z siostrą Tanji, Antoanetą, pisząc jej, że już nie daje rady i pytając, czy może przyjechać do niej do Bułgarii. Ta oczywiście się zgodziła i w umówionym dniu czekała na nią na lotnisku, ale ta nie pojawiła się. Z dziewczyną nie było kontaktu i kilka dni później, dokładnie 26 maja 2017 roku, Antoaneta dowiedziała się z gazety, że Krasi popełniła samobójstwo w Londynie, skacząc z 9. piętra.

Nie znam szczegółów sytuacji rodzinnej Krasi, ale miała partnera Brazylijczyka i syna, który przebywał z nim w Brazylii. Bardzo chciała do nich pojechać, ale najpierw chciała pojechać do Sofii. W Londynie natomiast mieszkała z ojcem i z siostrą. Jej stosunki z Georgim nie były dobre. Kilka godzin przed śmiercią napisała na Facebooku „Boże pomóż mi, żebym zobaczyła swojego syna w Brazylii”. Podobno rodzina twierdziła, że to był wypadek, a policja, że samobójstwo, ale nie mogłam znaleźć absolutnie żadnych szczegółów na temat jej śmierci. Krasi po latach milczenia odzywa się do ciotki, chce pojechać do Bułgarii, po czym ginie, spadając z mieszkania, w którym mieszkała razem ze swoim ojcem Georgim - tajemnicza sprawa.

W zeszłym roku matka i siostra Tatjany zorganizowały wystawę jej obrazów, którą zatytułowały „Pragnienie życia”. Stało się to 33 lata po planowanej przez kobietę wystawie.

Źródła:

Youtube

Anteni

BSSStruma

Bgnow

Blitz

Politika

Lupa

Dnes

Novini247

Komentarze

Popularne posty