Twierdza Asena
Ok. 20 km od Płowdiwu znajduje się miasteczko Asenowgrad, które słynie z dwóch rzeczy – wina mawrud i Twierdzy Asena. Mawrud to charakterystyczne dla Bułgarii i północnej Grecji czerwone wino wytrawne i to właśnie w Asenowgradzie produkuje się jego najbardziej znane odmiany. Asenowgradzki mawrud nie zdobył mojego serca, ale Twierdza Asena (Асенова крепост) zdecydowanie mi się spodobała.
Twierdza znajduje się niecałe 3 km od miasta. Prowadzi do niej asfaltowa droga, po której przyjemnie się spaceruje, choć trochę irytuje zbyt duża ilość samochodów.
Wejście do twierdzy jest płatne – 3 lewy za bilet normalny (ok. 6,5 zł) i 1 lew dla uczniów i emerytów (ok. 2,2 zł). Jak głosi tablica przy wejściu, podczas opadów śniegu i obecności pokrywy śnieżnej, wejście do obiektu jest zabronione. Nie dziwi to zupełnie – kamienne schody są dość śliskie, twierdza znajduje się na szczycie i z każdej strony można zajrzeć w przepaść. Jej zwiedzaniu towarzyszy miłe napięcie.
Pewnie Was zaskoczę, ale budynek, który znajduje się na początku wpisu i poniżej, to wcale nie Twierdza Asena, a cerkiew św. Bogurodzicy Petrickiej. Bardzo długo twierdzę nazywano Petricką od wsi Petricz, w której pobliżu się znajdowała – stąd też nazwa cerkwi, która jest najlepiej zachowana z całego kompleksu i to ona stała się symbolem tego miejsca.
Gdy weszliśmy do cerkwi, w środku nie było nikogo. Było cicho i na chwilę można było się przenieść do XII w. Dopiero nagły atak dwóch ptaków przerwał moje rozmyślania i trochę mnie wystraszył. Udało mi się uwiecznić jednego gagatka na zdjęciu.
Wracając, wstąpiliśmy do kapliczki św. Iliji z XVIII w., którą wypatrzyłam w drodze do twierdzy. Lubię kapliczki za spokój, ciszę i niezwykłą kapliczkową atmosferę. Trafiliśmy jednak na dzień św. Iliji i zamiast tego zastaliśmy zapach grilla, muzykę ludową i radosne rozmowy – też fajnie.
czarna sosna |
Warto odwiedzić Twierdzę Asena. Polecałabym jednak mniej upalny dzień, idealna byłaby jesień, rudo-złote Rodopy są przepiękne. Można to połączyć z wycieczką do Baczkowa, które znajduje się zaledwie 10 km dalej.
Uwielbiam te Twoje zdjęcia ze strzałkami, podpisami i dodatkami! Te jesienne fotografie z linka: ŁAŁ!
OdpowiedzUsuńMoże dojrzejemy do wyjazdu i najazdu:) na Bułgarię:)
OdpowiedzUsuńSkutecznie notuję Twój ranking ! I zaznaczam ciekawostki.
pozdrawiam i dziękuję !!!
Wyglada naprawde niesamowicie. Ciesze sie, ze sa takie miejsca na ziemi, gdzie mozna naprawde poczuc klimat dawnych czasow.
OdpowiedzUsuńAch jak ja Ci zazdroszczę takich pięknych spacerów :) Zdj robią swoje, kuszą widokami, aż nabrałam ochoty na taką wycieczkę i grilla. Zdj z linku to już inna bajka, mam nadzieję, że u ciebie również spotkam taką jesienną odsłonę ;)
OdpowiedzUsuńRudo-złote Rodopy, o rany! Muszę to kiedyś zobaczyć <3.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak Ci teraz zazdroszczę, a zazdroszczę generalnie bardzo rzadko ! :) cudnie :)
OdpowiedzUsuńMarysia ! Wszystkiego najlepszego ! Duuużo uśmiechu, dużo fajnych przygód, dużo zdrowia, dużo szczęścia, niezawodnych przyjaciół, mnóstwo sukcesów i satysfakcji ! .. i dalej takiej dobrej roboty przy blogach !:))
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń (choć z opóźnieniem)!
UsuńSpełnienia marzeń, dużo radości i wspaniałych podróży!
Również śle spóźnione - oby jak najwięcej podróży i miłych niespodzianek :)!!!
UsuńDziękuuuję!!! Właśnie odpaliłam komputer po tygodniu, a tu taka niespodzianka :) Jak miło :)))
Usuń